czwartek, 30 kwietnia 2015

Zaczynam dobrze rozumieć mężczyzn:D

Ok, przynajmniej w kwestii kolekcjonowania...Wozów.
Zwłaszcza odkąd moja własna „kolekcja”...Wózków:) się powiększa.
Przecież każdy z nich spełnia zupełnie inne zadanie (!)
Nie wyobrażam sobie transportowania dziecka od pierwszych dni do 2 - 3ego roku życia bez mojego „czołgu” na solidnych pompowanych kołach - bardzo zwrotnego z obszerną budką, gdzie moje maleństwo jest dobrze chronione przed wiatrem, zimnem i mrozem, a ja mogę bez problemowo walczyć z miejską dżunglą. 
To samo tyczy się lekkiej parasolki - spacerówki, która z założenia ma zajmować mało miejsca, czy 3kołowca, który posiadając bardzo szeroki rozstaw kół i będąc wyposażony w dodatkowy hamulec ręczny, dobrze trzyma się drogi i nie pozbawia mnie przyjemności z jazdy na rolkach. 
Mój ostatni zakup to wózek, którego nie mogło zabraknąć w mojej ”kolekcji” (zwłaszcza kiedy okazało się, że będę miała córeczkę) - klasyczny, nawiązujący do oryginalnych retro wózków.
Spokojnie, aż tak nie zwariowałam i nie jest to wierna kopia - jest przede wszystkim bardzo wygodny dla dziecka - z dużą gondolą, w której dzięki podnoszonej podpórce można podeprzeć jeszcze samodzielnie niesiedzącego maluszka i z bardzo dobrą amortyzacją. Wózek zakupiony został jako używany, za stosunkowo niewielkie pieniądze, nie ma niestety zwrotnych kół - nad czym bardzo ubolewam, niemniej jednak przyjemność z jazdy i tak mam ogromną :D


 Zobaczcie, jak się prezentuje przed spacerem:










Sukienka: Zip Zap, podkolanówki: Calzedonia, buciki: H&M, wózek: Bebecar Grand Style z 2011 roku (według informacji od poprzedniej właścicielki wózka).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz